Tak jak obiecałem, dzisiaj przenosimy się do czasów mocno dla gier zamierzchłych. A dokładnie do roku 1982, kiedy to się urodziłem. Co to ma do grania? Otóź w tym samym roku Sir Clive Sinclair i jego firma Sinclair Research Ltd. wypuściła na rynek legendarnego ZX Spectrum. To ośmiobitowe cudo 7 lat po premierze rynkowej trafiło pod moją strzechę wraz z kilkoma kasetami, które są całkowicie odpowiedzialne za to, że od 23 lat jestem zapalonym graczem.
ZX Spectrum w całej swojej oldschoolowej okazałości:
No właśnie - kasety. Źródło fascynującego dźwięku towarzyszącemu wczytywaniu się gry oraz głębokiej frustracji, kiedy po godzinie wczytywania okazywało się, że proces należy powtórzyć. Czynników mogło byc naprawdę wiele, od złej fazy księżyca, poprzez zbyt głośne kichnięcie przy magnetofonie aż po zły humor ZX'a, który stwierdzał, że tym razem gry nie uruchomi. Ale wiecie co? Było warto.
Było warto między innymi dla tego:
Jumping Jack - posiada zaszczytny tytuł pierwszej gry, na jakiej położyłem łapki, czyli automatycznie gry legendy na wspomnienie której łzy leją mi się strumieniami. Setki godzin urwanych na skakaniu czarnym ludzikiem między dziurami na coraz wyższe szczebelki... dzisiaj może to szokować ale w 1989r. zasysało nie gorzej niż World of Warcraft.
Bomb Jack - po raz kolejny Jacek, tym razem złakniony zbierania bomb sprawił, że lekcje przestawały być odrabiane a obiad zamieniał się w kolację. Co zabawniejsze, w szaleństwie zbierania bomb Jackiem uczestniczyli też moi rodzice, także były to dla mnie początki multiplayer'a ;)
Oczywiście, oba Jacki to był tylko wstęp. Na stole pojawiało się coraz więcej kaset z takimi tytułami jak Jet Set Willy, Moon Alert, Knight Lore, Stunt Car Driver, Saboteur czy Cauldron... Nie sposób wymienić wszystkich. ZX Spectrum jak na swoje czasy posiadał potężną bibliotekę gier i nawet ja nie ograłem wszystkich. Tymbardziej, że tuż za rogiem czaiła się na mnie nowa era grania. Era PC. O niej napiszę w kolejnym wpisie.
A tymczasem, zachęcam Was do opisania w komentarzach własnych wspomnień growych. Od czego zaczynaliście? Atari, Amiga, Commodore? Jakie gry macie w pamięci? Piszcie i pamiętajcie - Power to the Gamers!
Na sam koniec BONUS dla wytrwałych, którzy zmęczyli cały wpis. Jeśli chcecie zagrać we WSZYSTKIE gry z ZX'a w swojej przeglądarce, zapraszam na http://www.zxspectrum.net/
Miłego grania :)
odrazu sie lezka kręci.. Ja co prawda nie grałem wiele na ZX'ie, za to na C64 i Atari64/65 jak najbardziej. Na tych platformach wystarczyło NIC nie dotykac, nawet joystickiem nie ruszyc i kasety się wczytywały jak malina :) Około 45min i cała 1 strona tasmy była wgrana. To były czasy xD
OdpowiedzUsuńMoje czasy rozpoczynały się pod logiem Atari :D Przez mgłę pamiętam wielkie dyskietki 5,25, ale głównie tłukłem na Atari ST. Głównie oblegałem dyskietkę pięknym podpisem: LOTUS Turbo Challenge - Ta gra to poezja tamtych czasów. Proste animacje Lotusa Esprit, które zapierały dech w piersiach. Dobrze też pamiętam grę 'Hunter' - pierwsza moja gra w 3 wymiarach! Złote czasy które przypominają mi jeszcze genialne czasopismo Secret Service... pamiętacie? :D
OdpowiedzUsuńw zasadzie to najpierw był Bajtek, potem Top Secret, a dopiero później ukazał sie legendarny Secret Service (do dziś pamiętam artykóły Gulasha nt mordobić i całe strony zadrukowane kombinacjami kombosów/fatality do mortala). LOL
OdpowiedzUsuńBajtek, Top Secret, Secret Service, Świat Gier Komputerowych, Gambler... nie powiem, to świetny pomysł na jeden z wpisów. Udamy się w podróż po kultowych periodykach, dawno już w kioskach niedostępnych.
OdpowiedzUsuńCo do Lotusa, oj tak, tłukło się przeokrutnie.